1. gdy ks. Robert pyta Solejukową o narodowość Matki Boskiej
A ja kocham scenę, gdy Czerepach wpada z drzwiami do Lodzi a ona słodkim głosikiem "To antywłamaniowe były"
dobre też było jak Solejukowa nawąchała się dymu u Babki i potem była miła dla Solejuka, nawet piwko mu do łóżka przyniosła
Albo wcześniej - jak przed Solejukiem swoje wątpliwości odnośnie poglądów św. Tomasza wyznała, co w efekcie stało się jedną przyczyn okupacji pod urzędem gminy.
Mi się też podobał moment w odc. jak Szymek Solejuk, zakochał się w córce Wargacza i już po ich uciecze, jak Solejuk chciał napić się z Wargaczem a żony na to im nie pozwoliły
Z wypowiedzi Czerepacha też by się dało niezły katalog uzbierać, jak na przykład w czasie debaty u księdza odnośnie finansów parafii: "Puszki na ofiarę nie zawadzi postawić", a na uniesione w górę brwi proboszcza: "Cóż, hojności ludzkiej barier stawiać wszak nie można":
Albo scenka, gdy po pomyśle z postem księży (7 seria) Michałowa zapowiada łazanki z kapustą, a młody ksiądz cichcem sugeruje, aby potajemnie pierogi u Wioletki kupić, na co proboszcz:
"W najczarniejszych myślach ja nie przypuszczałem, że na własnej plebanii będę podwójne życie prowadził!"
I tam, takie se. Ale Lucy, która dostała tekst pierwszej powieści od Witebskiego i wyjechała z pytaniem: "I co ja jemu zrobić mam?". I konsternacja Witebskiego, który myśli, że to jego ma Lucy na myśli, a nie tekst.
a najbardziej uwielbiam moment jak Lucy była porwana, jak Czerepach mści się na wójcie (jestem zawiedziona że Czerepach już się nie mści bo to było genialne), jak Weronika do Więcławskich przyjechała i mądrzyć się zaczęła na temat feminizmu, jak otwierali contry club, jak Stach Japycz przyjechał, jak Pietrek do Anglii wyjeżdżał, jak ta kobieta z Belgii przyjechała i pomyliła Kozioła z Czerepachem i Halina jesień średniowiecza mu zrobiła, jak była epidemia grypy, jak powstawało radio, jak Klaudia się kochała w ks, Robercie, i jak mafia przyjechała do Wilkowyj.
Fajny wątek. Ulubione dialogi. Np. Dyrektorka szkoły o wizytatorze z kuratorium: ,,Jeśli wyrzucili go z Izby Obrachunkowej za nadgorliwość, to jakby z legii Cudzoziemskiej za brutalność" lub Policjant dzwoni do Doktora i rzuca tekst: Wioleta rodzi, co z tego, że jakiś pacjent ma zawał", lub Michałowa ,,racjonalizm, racjonalizmem, ale postraszyć piekłem nie zawadzi".
Ten tekst dyrektorki mnie rozwalił na łopatki. A jeszcze dobra też była charakteryzacja dyrektorki na początku, nie wiem czy zauważyliście, ale miała jedną brew ;D idealnie to pasowało
Ta scena powaliła mnie na kolana ! Boska po prostu :) Co sobie ja przypomnę to łzy ze śmiechu mi płyną. W ogóle Sulejukowa jest genialna.
Jeśli chodzi o wszystkie wyemitowane dotychczas serie moim zdaniem najlepsza jest scena, w której proboszcz za namową Michałowej i Lucy udaje się do Solejuków aby przepędzić "złe moce". Są tam dwa momenty, które szczególnie zapadły mi w pamięci. Mianowicie gdy słoik z ogórkami zaczyna fruwać, ksiądz sugeruje, że może przetwory skisły. Solejukowa wyraźnie obruszona podtyka kapłanowi słojk pod noc chcąc zdementować podejrzenia - skrzywiona mina Cezarego Żaka w tej sytuacji bezcenna. Chwilę później ksiądz łapie za kropidło i od niechcenia wypowiada formułę "Apage Satanas". Gdy widzi plakat (podobno Dody) na ścianie wyraźnie się ożywia i energicznie kropi obrazek kilkukrotnie. Tego się nie da opisać, to trzeba zobaczyć. Każdy kto widział zapewne się ze mną zgodzi. Ten moment jest najwyżej w mojej subiektywnej opinii.
Dodatkowo wyróżniłbym jeszcze:
-uderzenie Hadziuka w Mercedesa wójta, podczas, gdy ten "zajęty był" doktorową. "Gdzie się patrzysz, tu się patrz, tu szkoda jest, o i pijany jeszcze - a wójt to tu oranżadę ma - co, doktorową wiozłem do dokto... schowaj się". Generalnie prawie wszystko co najlepsze w tym serialu wiąże się z Cezarym Żakiem i jego genialnym kunsztem aktorskim. Najbardziej niedoceniany polski aktor.
Wielbię scenę z siódmego sezonu, w której Kusy pali swoje obrazy. Epicka jest po prostu :)
ja natomiast kocham scenkę, jak Czerepach ucieka przed wójtem, po tych ustawionych wyborach. Schował się w kościele na całą noc, i powiedział, że wójt go z siekiera po wsi gonił, i dopiero jak nogą o ławkę zahaczył, to Czerepach zbiegł, ale ta chwilka jak pokazuje tą dziurę w marynarce... Epicka po prostu. Kocham też ten moment, jak ksiądz Robert pyta się Joli w sklepie, ilu było było ewangelistów, razem z Więcławską powiedziały że dwóch. Zdenerwowany ksiądz wyszedł ze sklepu, a Więcławska powiedziała: " Mnie też się tak teraz wydaje że był trzeci", a na to Jola:" No, bo przecież trójca" Byłam normalnie poskładana, ale najbardziej zapamiętałam, jak wójt ( jeszcze wtedy to był Kozioł) nachlał się przed wizytą gości z unii, a ksiądz go potem udawał, i z rozpędu zrobił im znak pokoju...
A mnie powaliła (kolejny raz) scenka, w której wójt - już senator - po informacjach Czerepacha, jak im poparcie rośnie, mówi do żony: "No co się tak gapisz, męża stanu nie widziałaś?"
no, to też było super :D Zapamiętałam również, jak córka Więcławskich wróciła do domu, aby pochwalić się zakończonymi studiami, i...ciążą. Po kilku dniach przyjechał do niej chłopak- Chińczyk Kao. Podczas obiadu Więcławski próbował tłumaczyć, co to za potrawy, różnymi gestami to pokazywał, a po chwili Kao zaczął mówić po Polsku. Więcławska wyraźnie zniesmaczona imieniem Kao mówi: " ale my w Polsce jesteśmy, to po Polsku się trzeba nazywać, ale Kao jak to brzmi... O może jak Karol"
Nieco później, Więcławscy ( rodzice0 dowiedzieli się, że Kao, nie jest Katolikiem, a Buddystą. Weronika chcąc tłumaczyć: " Mamo, Buddyzm jest religią starszą od chrześcijaństwa, Budda urodził się 500 lat przed Chrystusem", na to Więcławska, i jej bombowa w tym momencie mina : " Nie bluźnij!!!"
Ale najlepsza scena z Kao, byla jak poszedl na spacer z Wieclawskim i spotkali wieczorem najpierw nawalonego Hadziuka a potem Pietrka. I Pietrek zamknal oczy i O MAMUNCIU, ZGIN PRZEPADNIJ. Nastepnego dnia obaj na laweczce nie chcieli pic mamrota bo mysleli, ze zwidy maja. Hehe. Dla mnie najlepszy odcinek.
Dla mnie jedną z najlepszych była gdy Pietrek przyjechał z pomalowanymi włosami na zielono
Hadziuk : - Załóż czapkę Pietrek,tak dla bezpieczeństwa.
Pietrek : - Dlaczego ?
Hadziuk : - Bo jak przyleci UFO to cię za swojego wezmą (śmiech)
Bardzo podobało mi się jak Czerepach chciał zdejmować krzyże we wsi i go te baby gnębiły i w końcu ksiądz proboszcz jedząc gruszkę go pyta jakie ma pomysły
Dobrym momentem też było podejrzenie Solejukowej i Hadziukowej o zabójstwo mężów
Fajna była scena kiedy odkopują urządzenie do pędzenia Bimbru. Policjantka pyta dlaczego to zakopał. Solejukowa na pamiątkę.
Najlepsza z scen to jak wikary i proboszcz Robert "rozwiązują" tą sprawe i jeżdza po wsi jak dwóch O.Mateuszów.
Czerepach jak sobie uswiadomil,ze kocha Lodzie i czytal jej wiersz a ona wylala na niego wode na glowe, watki z klaudia i fabianem sa super lubie ta pare
Albo jak wszystkie kobiety plakaly czytajac powiesc Witebskiego, ty Mieciu nie zrozumiesz!
Albo jak Japycz poklocil sie z Michalowa i ona plakala caly czas a ksiadz mial pieklo
Świetna była scena jak ławeczka wypatrzyła Wezóła który z torbą lekarską biegł do jakiegoś pacjenta i padł tekst którego dokładnie nie pamiętam ale to szło jakoś tak:
- wilkowyjskie pogotowie, powinien sobie jeszcze koguta zamontować
- a po co?
-żeby na rondzie/skrzyżowaniu mieć pierwszeństwo :) / o ile dobrze pamiętam to komentatorem był Solejuk a pytającym Pietrek
albo jak Pietrek dowiedział się od księdza że Klaudia nie pójdzie siedzieć i z tej radości rzucił się na niego z tekstem "eminencjo droga"
albo jak Pietrek uniósł się honorem i powiedział stanowczo że na nazwisko to ma Pietrek a na imię ma Patryk
ale chyba nic nie pobije wielu dialogów Wójta i Czerepacha, świetna była też scena jak wójt i wójtowa są w domu, nagle słychać jak ktoś wpada do domu, wójt się pyta "ki diabeł", drzwi się otwierają a tam ksiądz:)
albo jak wójt pisał donosy na księdza i mówi do Haliny że chce "czarnego na ogniu kurialnym upiec/spalić":) albo tekst że "czarny wywiad najlepszy", zajebiste są też teksty Lucy typu " co te piesy" albo " ona jemu zabiła" , ogólnie to o świetnych scenkach i dialogach można by chyba książkę i grubą napisać
Świetna była scena jak ławeczka wypatrzyła Wezóła który z torbą lekarską biegł do jakiegoś pacjenta i padł tekst którego dokładnie nie pamiętam ale to szło jakoś tak:
- wilkowyjskie pogotowie, powinien sobie jeszcze koguta zamontować
- a po co?
-żeby na rondzie/skrzyżowaniu mieć pierwszeństwo :) / o ile dobrze pamiętam to komentatorem był Solejuk a pytającym Pietrek
No to była rewelacyjna scena, ale z serialu jej nie pamiętam, za to na 100 % widziałem ją w filmie "Ranczo Wilkowyje" i chyba pomyliłeś serial z filmem ale to nic :-)
jak Hadziuk i Solejuk pędzili bimber w pierwszej serii albo w tym samym odcinku jak Witebski z Lucy poszli do lasu na spacer i spotkali po drodze babkę zielarkę, Witebski powiedział Lucy że "ciemnota taka", a jak potem babka przechodziła obok nich to powiedziała Witebskiemu "sam jesteś ciemnota" ;)
Odcinek 24 ("Siła władzy") i feng shui robione przez Klaudię. Wójt po nocy wszedł do nowo umeblowanego mieszkania, wywalił się, Wójtowa się nad nim rozczulała. A Klaudia widząc to, mówi do doktora, że to dzięki feng shui się pogodzili.
W tym samym odcinku do Wójta przyszedł doktor Wezół. Wójtowa pyta się doktora: "Panie doktorze, co mu jest?" Doktor na to: "<łacińska nazwa> - wie pani co to jest?" "O Boże! On to ma?" "Ma, ma... Miejmy nadzieję, że sobie tego nie uszkodził".
a moje ulubione momenty to -Michałowa dzwoniąca do biskupa że aresztowali księdza proboszcza, Czerepach w babskich szmatkach uciekający przed policją(kwiczałam ze śmiechu!) i Halina z Lodzią chyłkiem opuszczające urząd gminy(jak paparazzi przyjechali)....
Jak przyjechala ciotka księdza i wójta, jak Francesca mówila do księzy: jestem strasznica!, Klaudia pyta Dudę o liczbę qua, Klaudia mówi do Fabiana: Zabierz mnie stad, a on nie moge pracuje do 15
Dobry też był pierwszy występ Pietrka i Joli na weselu Michałowej i Stacha i wójt jak wtedy bawił ;D