Jako osoba urodzona w latach 90siatych i oglądająca pierwszego Spidermana z Tobym jak i wszystkie następne w kinie, nie moglem przestać sie uśmiechać podczas seansu. Czysta radość, również szacunek jak dobrze osoba każdego z Pajczkow została tu przedstawiona i jak sie wszyscy ze sobą zgrali. Dzięki Marvel
Tez jestem tego samego zdania. Aż miło się oglądało. Jak dla mnie najlepszy film z MCU. A zobaczyć cala trójkę razem aż łezka mi się zakręciła w oku
Miałem dokładnie jak piszecie, morda mi się śmiała od ucha do ucha a i były momenty tak nostalgiczne zwłaszcza jak kamera zjeżdżała na Tobie'go że nie jedna łezka poleciała. Tak jak @diaz_13 też jestem dzieckiem lat 90 i to dokładnie urodzony w 90 roku, mogę powiedzieć że wychowałem się na pierwszej trylogii, widząc Tobie'go i Andrew razem z Tom'em na ekranie to było jak wczesny prezent Gwiazdkowy, cieszyłem się jak małe dziecko rozpakowujące prezenty ;] Świetna robot Marvel.
Ja jestem rok młodsza, ale to właśnie pierwsza trylogia spidermana sprawiła, że pokochałam świat komiksów. Przez wiele lat były moimi ulubionymi filmami do których chętnie wracałam. Mam więc takie same odczucia jak osoby, które piszą o wzruszeniu i sentymencie.
Byłem 5 lat młodszy od współczesnego Spidermana (aktora), gdy oglądałem pierwszego Spidrmana, podczas gdy teraz jestem rok starszy od drugiego Spidermana oglądając historię obecnego Spidermana... Normalnie czuję się jakby Dr. Strange maczał w tym palce.
To super , widząc takie komentarze.
Ja będące w kinie usłyszałem , po tym jak pojawił się Tobi , ( a to kto)
Tylko mogłem współczuć że nie wiedział o co chodzi . No trudno za młody , ale właśnie to skłoni takich do nadrobienia pewnych filmów.
Mnie zastanawia, jak tami zostali wylecznie i wrócili do siebie jakoś zdrowi , to teoretycznie w niesamowitym Spiderman Gwen nie powinna zginąć , jestem ciekaw , co i jak z tego się urodzi, .
Electro wyleczony, nie będzie bałaganu, Gwen nie powinna spaść , tak jak i nic co się wydarzyło , nie powinno mieć tam miejsca , .
Chyba że chodzi o to że zostali wyleczeni w jednym z uniwersum , a w drugim zaś nie .
Film był genialny u mnie w kinie krzyczeli niektórzy płakali jak wszedł Tobey i Andrew ależ czuć było nostalgię :)
też od pierwszej czesci ogladałem, ale ta mi nie podeszła. ps. i co z tego ze byli w trójkę, miałem tylko okazje zobaczyc jak "Parker" wyglada 20lat poźniej.. pozdrawiam
fajnie było móc zobaczyć, jak postać Garfielda się zrehabilitowała. Jego mina mówiła wszystko.
Zobaczyć ich trójkę na jednym ekranie to coś niesamowitego. Ciężko było powstrzymać łzy.
Ten film to mokry sen każdego fana pająka :D Kto by pomyślał, że to już prawie 20 lat od pierwszego filmu z Tobeyem.
Jak pojawił się Andrew ktoś na sali krzyknął "Tak!", jak pojawił się Tobey ktoś krzyknął "Tak ku*wa!" :D Niesamowity klimat był w kinie :)
Super, że dostali naprawdę kawał filmu i grali istotną rolę.
Bardzo rzadko daje 10 na filmwebie, ale jeśli na drugi dzień po seansie jestem pod wrażeniem, to znaczy, że film ma to zasługuje :D
Często bywam w kinie (nawet kilka razy w tygodniu), ale praktycznie nigdy nie mam ochoty, by drugi raz iść na ten sam film do kina. A na pajączka chętnie pójdę, bo wyszło to rewelacyjnie.
U mnie w kinie (Konin) ludzie klaskali jak zobaczyli pewną postać. Ja już niestety (wciąż żądny nowych informacji o nadchodzących filmach) sobie 2-3 dni wcześniej zaspoilerowałem :-)
Jak już chcesz kogoś poprawiać, to nie rób przynajmniej samemu sobie wstydu. Poprawna pisownia to lata 90. (z kropką na końcu). Kolejny, który chciał zagwiazdorzyć swoją domniemaną wiedzą, a wyszedł z tego jedynie sok z buraków i cebuli. :D
wolę aby wylewał się ze mnie sok z buraków niż jad ;) Także, jeśli nie umiesz napisać czegokolwiek bez obrażania i wywyższania się to najlepiej zamilknij na wieki ;)
a dziękuję :) zapomniałem tylko podziękować użytkownikowi prynt za lekcję. Wstyd mi za ten błąd jednak wolę "wstydzić się raz pytając niż całe życie nie wiedząc".
ps. oczywiście w tym przypadku nie pytałem, ale i tak wyciągnąłem wnioski z wytkniętego błędu :)
Ja też jestem z rocznika dziewięćdziesiątego. Dla mnie,, Spiderman" to komiksy( ależ one były ładne, nie to co te,, oryginalne" , od których można uszkodzić sobie oczy) i serial animowany, ten z dowcipnym, inteligentnym, zdolnym do fajnej riposty Spidermanem.
Cieszę się że twórcy filmu,, Spiderman: No way home" zaczerpnęli wątek z końca serialu. Do pełni szczęścia zabrakło tylko pewnej Madame, ale wszak pewien prawnik nosił te czerwone okulary . . . ;-)
Naprawdę, jestem wdzięczny Marvelowi że popełnił ten film. Wróciło tyle emocji że dzisiaj usnę jako dzieciak, którym byłem jakieś dwadzieścia lat temu.
Polecam tym, którzy jeszcze nie widzieli!
mam tak samo ! Super że nawiązano do serialu animowanego z lat 90-tych dzięki temu ten najnowszy marvelowski spiderman stał się zjadliwy.
A ja dzis ogladalem z widownia ktora... jeszcze sie nie urodzila kiedy "pierwszy" SPidey byl w kinach. Eh
To jak scena rozmowy dwóch Xavierów, młodego i starego w 'Days of Future Past'. Niezapomniane...
Oby więcej nie wracali do grubego przyjaciela i przemądrzałej MJ. Dla mnie tylko to może uratować obecnego spidermana. Fabuła i 3 spidermany + masa starych złych charakterów to zwykły chwyt marketingowy. Niby się dobrze ogląda ale strasznie cukierkowe i ckliwe. Może samotny Holland jako spiderman będzie dla mnie lepszy.
Tak a końcowe sceny jak w Spider-Man uniwersum z maszyną Kingpina łącząca wymiary
Nie wiem jakie były założenia twórców filmu jednak chyba nie to aby pokazać, że ten obecny Peter Parker to skończony przygłup.
Co więcej w serialu animowanym "Spiderman" z lat 90-tych. Ostatnie 3 odcinki też polegały na tym, że nastąpiło połączenie równoległych wszechświatów gdzie pojawiło się wielu spidermanów aby wspólnie ratować światy. Zatem nastąpiło świetne zwieńczenie uniwersum, co prawda będzie jeszcze ponowne starcie z Venomem ale i tak jestem mega zadowolony, że tak to nakręcono.
UWAGA, PONIŻEJ MINIMALNY SPOILER
Tylko jedna rzecz mi się w tym filmie nie podobała, muzyka końcowa.
Cała reszta to coś pięknego. Nic na siłę, wszystko idealnie połączone. Może i przewidywalne, jak np scena z Doktorem Octopusem pod koniec filmu.
Nie mogłem się napatrzeć na tych Spidermanów, analizowałem każdy ich ruch, Zmiany jakie wywarł na nich czas , co też można usłyszeć w rozmowie o stanie zdrowia.
Można by pisać z godzinę, a zamiast tego warto obejrzeć drugi czy nawet trzeci raz.
Tom Holland był przeze mnie postrzegany jako nowoczesny Spiderman , momentami mnie to nawet drażniło. Jednak pasował do Avengersów. Gdy ten etap się zakończył należało to wszystko naprowadzić na właściwy tor. Chociaż tak sobie myślę , że skoro są różne multiversa to może być Spiderman , którego wszyscy znają jako Pitera, jak i czarny Spiderman. Zastanawia mnie po prostu istota samego multi , gdzie właściwie każda droga powinna być możliwa, a nie tylko jedna.
Jak oni do siebie pasowali to masakra ;)