"Wielu imigrantów z Polski odebrało film negatywnie. To mnie utwierdziło w przekonaniu, że podjęliśmy ważny temat. (...) Twierdzili, że teraz ludzie pomyślą, że wszyscy Polacy to geje. A ja się bardziej obawiałem, że ludzie uznają, że wszyscy Polacy są homofobami – a przecież nie są. Wiedziałem, że wątek LGBT+ może być w niektórych środowiskach kontrowersyjny, ale nie sądziłem, że reakcja w mediach społecznościowych będzie aż tak gwałtowna. Myślę, że wiele osób, które zostało wykorzystanych przez pracodawców, ucieszyło się na wieść, że powstaje o nich film. Chcieli zobaczyć w nim siebie. A po obejrzeniu filmu pomyśleli: 'To nie o mnie. Przecież to film o geju'".