byłem w sarajewie w zeszłym roku. jest w tym mieście coś niesamowitego, nieuchwytnego... teraz już wiem co, to miasto ciągle płacze... Sarajevo ljubavi moja...
mam podobne odczucia będąc we wrocławiu, widzę miasto w bliznach, protezach, miasto po śmierci klinicznej która rozdarła w nim coś bezpowrotnie
Ja mam podobne odczucia gdy odwiedzam muzeum Powstania Warszawskiego. W Sarejewie tez bylem w okolicach roku 2004. Tego widoku nie zapomne do konca zycia. Po obejrzeniu tego Sarajewa wracalem do Warszawy jak do raju. Ciesze sie ze nie bylo mi do tej pory dane przezyc wojny.