Szkoda, ze w tym filmie wcale nie ma Sarajewa. Mialam nadzieje zobaczyc codziennosc zyjacych tam ludzi, podejrzec ich kulture....ale ta historia moglaby sie wydarzyc rownie dobrze w Rzymie, Tiranie czy Moskwie. Poza kilkoma kilkusekundowymi wstawkami z przeszlosci Sarajewa wlasciwie nie ma.
Czy dobrze zrozumialam, ze rodzenstwo na koncu opuszcza miasto? Aha i najlepszy byl motyw jak Rahima sledzila brata...Na pustej drodze szla za nim, a on sie nie zorientowal. Troche wiecej realizmu plz.